niedziela, 28 lipca 2013

Wenecja - Lido [Italia 2013]

Podczas tegorocznego pobytu we Włoszech z moją host rodziną postanowiłam odwiedzić słynne Biennale, czyli galerie artystyczne z całego świata. Część z nich znajduje się w Giardini, część w tzw. Arsenale. Wszystko to w Wenecji oczywiście, 15 minut łodzią od miejsca, gdzie się zatrzymaliśmy - Lido. Odwiedziłam też wystawę Manet w Pałacu Dożów przy placu św. Marka.

Plac św. Marka
Na każdą z tych wystaw musiałam poświęcić jeden dzień. Giardini i Arsenale były ogromne. Oznaczało to spacerowanie non stop przez kilka godzin, ale warto było!


Znalazłam też czas na spacery po wenecji: placach, mostach, kościołach. Jak dla mnie był to najlepszy sposób na oderwanie się od dosyć stresującej w wakacje pracy. Żałowałam tylko, że nie tak jak rok temu spacerowałam tam w towarzystwie... 



Wenecja 2012 z Misią

Wenecja 2012 z Moniksonkiem
Powróciłam więc w tym roku do tych samych miejsc, ale też znalazłam pare nowych :)


Widok z Rialto















Bazylika św. Marka



Biennale to zbiór wystaw artystycznych pochodzących z całego świata. 
Giardnini

Tych wystaw jest mnóstwo i oczywiście są tam dzieła Polskich artystów. W Giardini jest mnóstwo małych budynków, wktórych znajdują się dzieła artystyczne pochodzące z danego kraju jak te:







Było tam mnóstwo ciekawych i pięknych dzień, ale niektóre totalna porażka... no ale ja się na sztuce nie znam ;) 























Można było zachować jedną monetę














"Niewidzialna mama" było tam mnóstwo tego typu zdjęć




























Robi wrażenie, ha?! 

Tutaj polscy artysci:
Jakub Julian Ziółkowski (Zamość)







Paweł Althamer (Warszawa)






Cieszę się, że miałam okazdję pojechać do Wenecji właśnie w tym czasie kiedy wszystkie te dzieła były udostępnione. Nie słyszałam o wydarzeniu wcześniej i dowiedziałam się, że ludzie z całego świata przyjeżdżają zobaczyć Biennale. Koleżanki hostka właśnie dlatego przyleciała do Wenecji w tym czasie i dzięki temu mogłam spotkać jakąś znajomą mordkę :)


...powoli nadrabiam zaległości z pisaniem bloga ;) Kolejny post o wakacjach w Polsce! Znajduję trochę wolnego czasu między pracą i wolontariatem w Miami Children's Museum aaaa no i wreszcie zdałam TOEFLa. Może nie będe się chwalić wynikami, ale powiedzmy, że jestem NAWET zadowlona ;) Sam egzamin był dosyć stresujący głównie przez presję czasu. Jak dla mnie zaczął się tragicznie. Kiedy zaczęłam egzamin, oczywiście od części zw. czytaniem, ludzie jeszcze w koło chodzili i rozmawiali więc nie mogłam się skupić. Dlatego też, jak się tego spodziewałam czytanie poszło mi najgorzej. Dla zainteresowanych a niezorientowanych: egzamin można zdawać tyle razy ile się chce, albo raczej na ile finanse pozwalają bo sam egzamin to koszt 180 dolarów.


5 komentarzy:

  1. Anonimowy12:49:00 PM

    Gratuluję zdanego egzaminu :)
    Niektóre dzieła są naprawdę piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie, wracaj do pisania Kochana, bo uwielbiam czytać Twoje notki:)

    Gratulacje z okazji zdania egzaminu!:) Ja właśnie się zastanawiam, czy nie podejść do niego w przyszłości... Podobno jest potrzebny na wielu uczelniach, czy chociażby tych kursach dla aupair w amerykańskich szkołach. To prawda? Tak gdzieś wyczytałam... Napisz coś i o tym egzaminie, jeśli bedziesz miała czas i możliwości oczywiście! Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Egzamin się przydaje jeżeli chce się studiować za granicą, ale nie słyszałam żeby był potrzebny na kursach Au Pair :)
      COś w takim razie napiszę o tym egzaminie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń