wtorek, 26 czerwca 2012

Au Pair - juz nie w New York, od teraz w Miami...


Oznajmiam, ze wrocilam juz w Europy i zdazylam zaliczyc przeprowadzke z NY do FL, ale musze nadrobic zaleglosci ;) Ostatnio mielismy bardzo duzo spraw do zalatwiernia zwiaznych z przeprowadzka i inne, wiec nie mialam czasu ani sily na pisanie. Ale oto jestem!

We Wloszech spedzilam na prawde bardzo milo czas i zobaczylam kilka ciekawych miejsc. Z przykroscia musze przynac tylko, ze Wlosi ogolnie nie sa przyjazni tak jak sie spodziewalam a zwlaszcza w restauracjach i zwlaszcza na polnocy. A moze ja po prostu wszedzie oczekuje bardziej przyjaznego przywitania. Teraz juz rozumiem dlaczego o Polakach mowi sie, ze sa goscinni. Tutaj gosci nie traktuje sie tak jak u nas. Nawet dziedkowie mojego krolewicza nie traktowali swojej corki i wnuka tak jak u nas to bywa ;) Nie moge powiedziec, ze wszyscy Wlosi sa tacy sami bo nie lubie uogolnien. Spotkalam tez wiele milych osob.
Ostatni tydzien we Wloszech to moj wyczekany urlop. Pierwsze kilka dni mieszlalam z Michasia i Monika w Mestre, niedaleko Wenecji. Pierwszego dnia pojechalysmy do Wenecji i odwiedzilysmy miedzy innymi Palazzo Ducale, Plac sw. Marka i most Rialto. Jest pieknie, ale raczej nie jest to miejsce do mieszkania na stale. Mam wrazenie, ze osobami, ktore mieszkaja tam na stale to gondolierzy i kupcy ;) 


ja i Misia
ja i Moniksonek




Kolejny dzien spedzilysmy w Padwie. Od poczatku bylam przekonana, ze to Mickiewicz tak studiowal. Okazalo, ze Kochanowski. Dawno to bylo kiedy chodzilam do szkoly :P

Piekna kaplica, w ktorej
niestety nie mozna bylo robic zdjec...
:*



No i jest Kochanowski 
Nastepnym miastem, ktore chcialysmy odwiedziec byla Werona. Bylysmy w domu Julii i na balkonie Julii i w wielu innych miejscach, ale jak dla mnie to zbyt duza komercja. Juz wole Wenecje, bo ma swoj klimat.

http://www.youtube.com/watch?v=4ryuMaiCmCQ
No co? Podobno szczescie przynosi :P

Dante i moja boska komedia 




:P
Ostatniego dnia pojechalysmy jeszcze raz do Wenecji, ale tym razem na wyspe Murano Tam jest mnostwo fabryk szkla i niektore wyroby sa na prawde niesamowite. Mozna tez zobaczyc jak niektore rzeczy sie wyrabia. W niktorych fabrykach trzeba za to placic, w niektorych nie hmmm... Przy kazdej fabryce dodatkowo sa sklepy i wystawy.






Po w sumie 5 razem spedzonych dniach Moniks i Misia musialy wyjechaci z tego powodu bylo mi bardzo smutno. Jeszcze bardziej, niz kiedy wyjezdzalam z Polski. Chyba dlatego bo przekonalam sie, co to oznacza...
Na szczescie nie byl to koniec mojego wolnego bo zaraz nastepnego dnia rano pojechalam pociagiem do Rzymu i tam spotkalam sie z Aga. Bylo super! Zobaczylysmy duzo ciekawych miejsc, jak wszedzie gdzie sie znajde ;) No ale niestety w dwa cale dni nie da sie zobaczyc wszystkiego. Nasza podroz przypadla akurat w ogromne upaly wiec tym bardziej bylo ciezko. Ale warto bylo!










Z Agusia :*










I to na tyle mojego wolnego. Z Rzymu pojechalam w niedziele rano do Wenecji i potem lodzia do Lido bo juz w poniedzialek zaczynalam prace. A we wtorek po poludniu misielismy juz jechac na lotnisko bo wracalismy do NYC. Chcialam jakos specjalnie uczcic moj ostatni weekend w moim kochanym NY, ale niestety przez pakowanie wszystkiego i stres zwiazany z egzaminem na prawko nie udalo mi sie to tak jak chcialam. Mimo to impreza byla ;) W niedziele zostalam w domu bo chcialam odpoczac przed egzaminem, ktory mialam wlasnie w poniedzialek, czyli wczoraj ;) i zdazyc sie spakowac. Teraz musze powiedziec, ze jestem mega szczesliwa i czuje wielka ulge bo udalo mi sie zdac prawko jazdy!!! Tak sie stresowalam, bo egzamin mialam o 3 w Staten Island a pierwotnie o 5 mielismy wyjezdzac z domu na lotnisko la Guardia. Na szczescie przez pogode nasz lot przesunal sie o pare dobrych godzin a na dodatek czekalismy na lotnisku pare dodatkowych godzin, wiec do Miami dotarlismy dzisiaj ok 2 am. Dlatego tez jestem mega zmeczona, ale moj maly ksiaze spi wiec moj mozg odpoczywa :P

Jesli chodzi o moje prawo jazdy to bylo tak, ze w szkole jazdy mialam byc juz o 1pm i miec 1,5 godziny jazdy. Jechalam w sumie moze godzine bo moj nauczyciel zalatwial w miedzy czasie swoje sprawy, ale w sytuacji kiedy zdalam to juz przestalo mi to przeszkadzac ;) Nie zdazylam nawet przypomniec sobie dobrze jak sie parkuje rownolegle. Najsmieszniejsze jest to, ze na nauce zrobilam to dwa razy zle, a na egzaminie poprawnie. Po drodze na miejsce egzaminu musielismy jechac autostrada, najgorsze bylo zmienianie pasow, wiec powiedzialam instruktorowi, ze chce zostac na jednym pasie :P Tym razem mialam bardzo przyjaznego egzaminatora, ktory ciagle mnie uspkajal i tlumaczyl kiedy popelnilam blad. Egzamin trwal moze 5 minut. No i nie wierze do tej pory, ze zdalam! Tego dnia byla straszna ulewa wiec samochody jechaly strasznie powoli wiec bylo prawdopodobne, ze nawet na tenopozniony lot moge sie spoznic, ale na szczescie sie udalo i oto jestem w Miami. A juz w patek lece na tydzien do LA! I znow, doczekac sie nie moge :)

wtorek, 5 czerwca 2012

Puglia

Puglia to region na poludniu Wloch, w ktorym sie wlasnie znajduje. Dokladnie jestem w Noicattaro, niedaleko Bari - stolicy regionu. Mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy, gdzie na prawde mozna wypoczac, pomimo duzej ilosci gosci w hotelu. Jest tutaj ogromny basen, zaraz przed wyjsciem z naszego pokoju. Max bardzo lubi  plywac wiec korzystamy z kazdej wolnej chwili zeby tam pojsc. A co my tu wogole robimy? No wlasnie nie pamietam, czy wspominalam. Moja host mom prowadzi tutaj szkole dla lekarzy patologow i wszyscy "uczniowie" i "nauczyciele" mieszkaja wlasnie w tym hotelu co my. Zdarzylam wiec poznac cala grupe studentow mojej hostki, ktorzy pochodza z calego swiata i dowiedzialam sie, ze w grupie ludzie mowia 14 jezykami - w sumie ;) Ze wszystkimi widuje sie codziennie rano na sniadaniu i wieczorem na kolacji. Ogolnie bardzo fajni ludzie.
Dzisiaj Laura zrobila sobie wolne w pracy i pojechala gdzies z malym. Oczywiscie proponowala mi zebym z Nimi pojechala ale stwierdzilam, ze przyda im sie czas tylko dla nich no i ja odpoczne od mojego malego lobuziaka ;) Jakk juz kiedys, gdzies pisalam, kiedy Max jest ze mna jest bardzo grzeczny, w chwili gdy pojawia sie Jego mama zaczyna szalec. Wczoraj Laura byla juz na skraju wytrzymania i zapytala mnie dlaczego tak sie dzieje, wszyscy mowia Jej, ze ze mna jest grzeczny a z Nia zawsze szaleje. Pamietajac to, ze juz raz Jej tlumaczylam, ze na zbyt wiele mu pozwala, powiedzialam tylko, ze to wina ogolnej sytuacji, ze maly malo czasu spedza z Nia i ze nie mozna nic na to poradzic. Wiem, ze gdybym powtorzyla raz jeszcze, ze jest dla niego zbyt poblazliwa to i tak by to do Niej nie dotarlo. Jest zaslepiona swoim synkiem ;) (Jak kazda matka...?) Moja praca zacznie sie dopiero dzisiaj wieczorem bo hostka idzie na kolacje. W koncu caly dzien to za duzo zeby spedzic z wlasnym dzieckiem ;) Przeciez Jej praca jest w hotelu i wszyscy ze szkoly tez tu zostaja wiec po prostu mysle, ze idzie do miasta ze swoja kolezanka bo sie nagadac nie moga na temat kolezanki nowej milosci ;) No nic... Nie mam co narzekac. Korzystajac z dnia wolnego pojechalam rano do Torre a Mare co oznacza Wieza nad Morzem - po polsku jakos zle brzmi ;)  To takie bardzo male miasteczko, ale za to bardzo urocze.






Po wloczeniu sie samotnym w miasteczku i probami rozmow z Wlochami, ktorzy tutaj nie znaja angielskiego pojechalam do hotelu i poplywalam wreszcie w basenie SAMA! bez Maxa ;) 
Weekend spedzilam rownie milo jak dzisiejszy dzien. W niediele pojechalam na wycieczke razem z grupa ze szkoly mojej hostki. Strasznie mi sie nie chcialo, ale jak juz tam bylam to nie zalowalam bo zobaczylam bardzo piekne i ciekawe miejsca: Martina Franca, Arbelobello i Locorotondo. Pojechalismy wszyscy z hotelu autobusem a po miastach oprowadzla nas przewodnik. Moja hostka stwierdzila, ze jest okropna jako przewodnik ;) Ale to znaczy, ze nie widziala mnie w akcji :P 

Martina Franca


Arbelobello



Jutro prawdopodobnie tez bede miala wolne w ciagu dnia i chcialabymm sie wybrac do Bari. Czy mi sie uda nie wiem... 

P.S. Jedno co mi sie nie podoba we Wloszech to to, ze ludzie jedza bardzo duzo i bardzo pozno. Zdecydowanie nie dla mnie :)) Niestety jedzenie jest dobre, no moze poza kluchami :P