poniedziałek, 29 lipca 2013

Ice Skating at the beach

Wczoraj wybrałam się z koleżankami na lodowisko! Tak, tak znalazłyśmy lodowisko w Miami Beach! Zaskoczyło mnie to, ale miło. Mogłam powspominać Ice manię w Lublinie ;) Było superowo!

Troche zabawnie wyglądało moje wejście na lodowisko w cienkiej sukience. Było tam lodowato! Ale oczywiście wzięłam ze sobą ciepłe ubrania.

Lodowisko jest dosyć niedalego od miejsca, w którym mieszkam. Nazywa się Scott Rakow Youth Center: http://www.rinktime.com/skating_rinks/fl/scott_rakow_youth_center_ice_rink_skating_rink_arena_miami_beach_fl.cfm

Teraz moja hostka planuje się tam wybrać z maluchem. Obawiam się, że może się to skończyć źle wiedząc jak on potrafi szaleć kiedy jest ze swoja mamą. Chyba będzie potrzebował zabrać ze sobą kask ;)
Paola (Włochy) Victoria (Ukraina) i ja






I had so much fun! :))

TOEFL - Test Of English as a Foreign Language

Ze względu na zapotrzebowanie i prośbę postanowiłam napisać post o egzaminie TOEFL. Tutaj fragment z wikipedii więc polecam dla zainteresowanych ciąg dalszy.

Egzamin TOEFL (wikipedia) sprawdza umiejętność rozumienia i posługiwania się językiem angielskim w środowisku akademickim. Wiele uczelni wyższych, na których językiem wykładowym jest angielski wymaga od swoich studentów, których językiem ojczystym nie jest angielski, zdania tego egzaminu. Co więcej, różnego rodzaju agencje rządowe, firmy, a także programy stypendialne wykorzystują wynik z tego egzaminu w procesach decyzyjnych. Wyniki egzaminu są ważne przez dwa lata. Po upływie tego czasu są one usuwane z oficjalnej bazy danych. Uczelnie wyższe zwykle biorą pod uwagę tylko ostatni wynik.


Od początku może... Jeśli chodzi o mnie. Moja hostka (która coraz bardziej działa mi na nerwy ;) zaproponowała mi już jakiś czas temu żebym została z nimi dłużej i studiowała tutaj a oni będą płacić połowę za moją szkołę. Postanowiłam, że to przemyślę i być może złoże na studia tutaj. Ciągle się waham bo po pierwsze nie wiem jakie mam szanse dostać się tutaj na doktora, gdzie mój angielski nie jest idealny, po drugie te studia trwają 4 lata co oznacza 4 dodatkowe lata mieszkania z ludźmi, którym do ideału jednak brakuje i po trzecie to mnóstwo pieniędzy i nie wiem, czy z Au Pair-skiej pensji dałoby radę to ogarnąć. Nie wiem, nie wiem, nic nie wiem. Może jakieś rady??

Zapisałam się więc na kurs przygotowujący do egzaminu, który z resztą był bardzo pomocny. Użuwaliśmy tej książki, w której znajdują się wskazówki jak wykonywać dane zadania i przykłady egzaminów z odpowiedziami plus kilka egzaminów na płycie. Zadania na płycie, pod względem formy, są takie same jak na właściwym egzaminie i są to właściwie zadania z poprzednich lat.


Kurs oczywiście przygotowywał do egzaminu w wersji internetowej (jest jeszcze komputerowa i papierowa wersja).

Po skończonym kursie zapisałam się na egzamin na stronie ETS: http://www.ets.org/toefl Trzeba podać tam dosyć szczegółowe informacje i przyjść na egzamin koniecznie w paszportem jeżeli zdaje się egzamin w kraju, innym, niż kraj pochodzenia. Tak jak wspomniałam w innym poście egzamin kosztuje 180$, więc nie mało. Można zdawać go wiele razy. Egzamin trwa 4/4,5 godziny! Niestety i to wydaje się niewystarczające (przynajmniej dla mnie). Czas pędzi bardzo szybko kiedy jest się skupiomnym (lub mniej) na zadaniach. Nie warto zastanawiać się długo nad jednym pytanie, na które nie ma się pojęcia, która odpowiedź jest prawdiłowa. Wtedy traci się czas na inne pytania, być może dla nas łatwiejsze.

Pierwsza część egzaminu to czytanie, czyli czytamy artykuł i obok mamy pytania do tego tekstu, a)b)c) oczywiście. Druga część to słuchanie i podobnie mamy tutaj odpowiedzi typu wielokrotnego wyboru. Trzecia i czwarta część to kolejno mówienie i pisanie. Mówienie w egzaminie w wersji internetowej polega na nagraniu własnych odpowiedzi (później komisja odsłuchuje i ocenia). Pisanie to 2 eseje, pierwszy 20, drugi 30 minut.

Jeśli chodzi o mnie to najgorzej poszło mi czytanie, mimo tego, że kiedy robiłam testy wcześniej ta część wychodziła mi najlepiej. Nie usprawiedliwiam się, ale kiedy zaczęłam egzamin inni ludzie jeszcze wchodzili do sali, byli rejestrowani do systemu i odprowadzani do stanowiska, gdzie asystent tłumaczył wszystko NA GŁOS! Mimo tego, że cały czas miałam słuchawki na uszach  nie mogłam się skupić. Frustrujące było kiedy zatrzymałam się na pierwszym pytaniu i czytałam go 5 razy, nie rozumiałam nic a nic (pierwsze podobno zawsze najłatwiejsze) a czas uciekał nieubłaganie. Nie dało się przerwać tak jak podczas nauki. Najlepiej poszło mi słuchanie.

Wszyscy pytali mnie czy zdałam egzamin.  Tutaj trudno odpowiedzieć na to pytanie bo nie takiego progu, od któego mówiłoby się o zdanym lub niezdanym egzaminie. Wszystko zależy ile punktów dana osoba potrzebuje, żeby dostać się na konretną uczelnię, każda ma inny próg. Ta do której, ja chce składać zakłada 80 punktów na 120 możliwych. Ja miałam więcej niż to więc jeśli chodzi o ten egzamin raczej nie powinnam mieć problemu.

W którychś z komentarzy padło pytanie, czy to prawda, że trzeba zdać egzamin TOEFLa na kursy dla Au Pair. Ja osobiście nie słyszałam o czymś takim, ale mogę się mylić.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany egzaminem a coś co napisałam jest niejasne lub mało sprecyzowane proszę pytać :)


Jak jeden dzień... [tydzień w Polsce]

W tym roku mój tygodniowy urlop postanowiłam spędzić w Polsce a miałam to ułatwione bo poleciałam tam z Włoch, a nie z Miami. Wiadomo, bilet duuuużo tańszy. Rok temu podczas pobytu we Włoszech z moją host rodziną też miałam tydzień urlopu, ale postanowiłam tam zostać i zobaczyć nowe miejsca.

W domu mogłam podziwiać magnesy i pocztówki z moich podróży! :))




Pobyt w Polsce minął mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy! 
Zdążyłam zaliczyć Warszawę, Lublin i Tomaszów Lubelski no i oczywiście moją małą wioskę. Miałam wrażenie, że przywiozłam upał z Miami bo było ok 35 stopni podczas mojego pobytu w kraju raju ;) 


Mama i ja :P



Moje truskawki, mniam, mniam

Bocian wypiął się na mnie

Burza się zbliża

...po burzy

Tak bardzo mi brakowało polskiego chleba, że jadłam go codziennie i smakował taaak dobrze jak nigdy więc niestety musiałam przejść na dietę spowrotem po powrocie do Miami ;)

Dziwnie było mi słyszeć język polski wszędzie. Sama śmiałam się z siebie kiedy niechcący uderzyłam kogoś przechodzącego obok powiedziałam "Sorry" :P Poczatkowo brakowało mi polskich słów bo w Miami raczej rzadko zdarza mi się rozmawiać po polsku.

Ulice w Polsce wydawały mi się takie wąskie, że nie wiem jak ja bym na nich jeździła. Pocieszające jest to, że we Włoszech, a przynajmniej w Lido, gdzie spędziłam troche czasu ulice są jeszcze węższe.

A to w obrazkowym skrócie gdzie byłam i co robiłam:


Tak się pije w Polsce ;)

Pierogi

Alkoholowe galaretki


Móóój wydział psycholi!









Piwo z Czarnym

:*

No i tak jak nie tęskniłam za Polską, teraz trochę zaczęłam ;)
Było super, ale mimo wszystko ciągle powtarzam, że boję się kiedy będe musiała już wrócić...



niedziela, 28 lipca 2013

Wenecja - Lido [Italia 2013]

Podczas tegorocznego pobytu we Włoszech z moją host rodziną postanowiłam odwiedzić słynne Biennale, czyli galerie artystyczne z całego świata. Część z nich znajduje się w Giardini, część w tzw. Arsenale. Wszystko to w Wenecji oczywiście, 15 minut łodzią od miejsca, gdzie się zatrzymaliśmy - Lido. Odwiedziłam też wystawę Manet w Pałacu Dożów przy placu św. Marka.

Plac św. Marka
Na każdą z tych wystaw musiałam poświęcić jeden dzień. Giardini i Arsenale były ogromne. Oznaczało to spacerowanie non stop przez kilka godzin, ale warto było!


Znalazłam też czas na spacery po wenecji: placach, mostach, kościołach. Jak dla mnie był to najlepszy sposób na oderwanie się od dosyć stresującej w wakacje pracy. Żałowałam tylko, że nie tak jak rok temu spacerowałam tam w towarzystwie... 



Wenecja 2012 z Misią

Wenecja 2012 z Moniksonkiem
Powróciłam więc w tym roku do tych samych miejsc, ale też znalazłam pare nowych :)


Widok z Rialto















Bazylika św. Marka



Biennale to zbiór wystaw artystycznych pochodzących z całego świata. 
Giardnini

Tych wystaw jest mnóstwo i oczywiście są tam dzieła Polskich artystów. W Giardini jest mnóstwo małych budynków, wktórych znajdują się dzieła artystyczne pochodzące z danego kraju jak te:







Było tam mnóstwo ciekawych i pięknych dzień, ale niektóre totalna porażka... no ale ja się na sztuce nie znam ;) 























Można było zachować jedną monetę














"Niewidzialna mama" było tam mnóstwo tego typu zdjęć




























Robi wrażenie, ha?! 

Tutaj polscy artysci:
Jakub Julian Ziółkowski (Zamość)







Paweł Althamer (Warszawa)






Cieszę się, że miałam okazdję pojechać do Wenecji właśnie w tym czasie kiedy wszystkie te dzieła były udostępnione. Nie słyszałam o wydarzeniu wcześniej i dowiedziałam się, że ludzie z całego świata przyjeżdżają zobaczyć Biennale. Koleżanki hostka właśnie dlatego przyleciała do Wenecji w tym czasie i dzięki temu mogłam spotkać jakąś znajomą mordkę :)


...powoli nadrabiam zaległości z pisaniem bloga ;) Kolejny post o wakacjach w Polsce! Znajduję trochę wolnego czasu między pracą i wolontariatem w Miami Children's Museum aaaa no i wreszcie zdałam TOEFLa. Może nie będe się chwalić wynikami, ale powiedzmy, że jestem NAWET zadowlona ;) Sam egzamin był dosyć stresujący głównie przez presję czasu. Jak dla mnie zaczął się tragicznie. Kiedy zaczęłam egzamin, oczywiście od części zw. czytaniem, ludzie jeszcze w koło chodzili i rozmawiali więc nie mogłam się skupić. Dlatego też, jak się tego spodziewałam czytanie poszło mi najgorzej. Dla zainteresowanych a niezorientowanych: egzamin można zdawać tyle razy ile się chce, albo raczej na ile finanse pozwalają bo sam egzamin to koszt 180 dolarów.