wtorek, 14 sierpnia 2012

... to juz pol roku w USA!

Dzisiaj minelo 6 miesiecy odkad jestem w USA!


Pierwsze przemyslenie, ktore mi sie nasuwa po tym czasue to JAK TEN CZAS SZYBKO LECI! Nie wierze, ze za pol roku trzeba bedzie wraca do domu (moze). Moze bo zastanawiam sie nad zostaniem na kolejny rok, albo przynajmniej na dodatkowe pol roku. Jeszcze nie podjelam decyzji i wogole nie wiem co robic ze swoim zyciem ;) To na pocieszenie dla osob, ktore sa w moim wieku i tez nie wiedza. Mam nadzieje, ze takie sa to to z kolei bedzie pocieszeniem dla mnie.
Druga rzecz, ktora przyszla mi do glowy (pomijajac to, ze mam ogromny metlik w mojej glowie) to, ze moge... Moge zrobic cos bez niczyjej pomocy, co po czesci tez na pewno chcialam sobie udowodnic. Inne skojarzenie w tym temacie to ksiazka, ktora bardzo czesto czytam malemu i haslo przewodnie w ksiazce to: I think I can ;)


Dlatego, ze czesto ja czytam hostka stwierdzila, ze to moja ulubiona ksiazka, a tak na prawde czytam ja czesto bo Max przy niej najszybciej zasypia bo nie musi ogladac obrazkow, ktore widzial juz milion razy wczesniej. Ona nie potrafi go nawet polozyc spac.... ehhh Ale to juz inny temat.
Jest kilka rzeczy o ktorych musze napisac bo przezyciu kilku miesiecy w Stanach Zjednoczonych:
  1. Jedzenie jest okropne, nawet owoce nie smakuja tak samo jak w Polsce,
  2. Nie wolno generalizowac. Fakt - mozna spotkac stereotypowego amerykanina (czesciej amerykanki), ktore maja pusto w glowie i pelno w biuscie (silikonu). Takich przypadkow niestety jest pelno w Miami Beach. W koncu to "playground dla doroslych" wiec impreza, impreza i jeszcze raz impreza. Nie narzekam na Miami, bo miejsce jest na prawde piekne i super na wakacje, ale ludzie.... I tylko marzy mi sie znalezienie rodziny w Californi, najlepiej w Los Angeles bo tam ludzie wydaja sie najbardziej sympatyczni. Wiec jesli moja hostka kiedys wkurzy mnie tak calkiem..... ;)
  3. Zycie au pair wcale nie jest takie latwe jak moze sie niektorym wydawac. Fakt, ze mozemy sporo miejsc zobaczyc i poznac wielu ludzi, ale kiedy pracujemy czesto jest to ciezka praca. Fajnie kiedy chociaz dzieci, ktorymi sie zajmujemy sa slodkie (jak moj Max), ale rodzice a przynajmniej jeden z nich zawsze bedzie wrzodem na d.... Zazdroszcze tym, ktorzy trafili na wyjatek ;) Czesto czuje sie jakbym pracowala 24 na dobe bo nawet dzisiaj kiedy skonczylam prace o 9 po 10 przyszla do mnie hostka i gadala mi co mam jutro zrobic. Moja mysl byla taka: "Nie zabieraj mi mojego wolnego czasu" No dobra moja mysl byla bardziej wulgarna, ale nie bede tu doslownie tego przytaczac.
  4. Nie wiem czy kazda  au pair, ale ja na pewno przynajmniej raz na miesiac mysle sobie, ze chce wrocic do domu, chocby jutro. Na szczescie to szybko przechodzi i mozna wracac do pracy.
  5. Mysle czasem o tym jakby bylo gdybym chciala tutaj zostac (w USA) i musze przyznac, ze brakowaloby mi chyba zbyt wielu rzrczy takich polskich. Nie chodzi o jedzenie nawet, ale na pewno fajnych ludzi, ktorych znam od wiekow i starych miejsc, ktore kojarza sie z dziecinstwem. Wszystko ma swoj klimat a tutaj, wszystko jest nowe.... 
  6. Nie! Nie zaluje, ze tu przyjechalam i mam nadzieje, ze kolejna polowa roku bedzie tak samo, albo i bardziej ciekawa i bogata w doswiadczenia jak ta. 
Z wydarzen aktualnych to w ta sobote wybralam sie do Miami Dade College zeby zapisac sie na egzamin sprawdzajacy poziom angielskiego, zeby mogli mnie zapisac na odpowiedni poziom kursu, ale sie okazalo, ze moglam zdawac ten egzamin od razu. Poszlam wiec i od 30 sierpnia zaczynam kurs angielskiego na 5 poziomie. Poziomow jest 7 wiec sobie mysle, ze jak 5 okaze sie za wysoki to przeniose sie nizej. Mam nadzieje, ze nie bedzie takiej potrzeby :))
Niestety na pierwsze zajecia nie moge isc bo Max zaczyna szkole 31 sierpnia wiec jeszcze wtedy bedzie w domu ale juz od 3 wczesnia zaczne szkole. Zajecia bede miala od 10.10 do 1.10 wiec najpierw zawioze malucha do szkoly, pojde na zajecia i po zajeciach go odbiore. 
To zdjecie zrobilam w mojej nowej szkole :)


Mam nadzieje, ze tam poznam troche ludzi bo z innymi au pair ciezko sie spotkac bo nasze grafiki sie nie zgrywaja ;/

W ten weekend odwiedzilam Maje, dziewczyne, ktora byla au pair, ale postanowila tu zostac. Teraz juz skonczyla studia i chce wyjsc ti za maz. Cale popoludnie przesiedzialysmy na tarasie i sie opalalysmy. Bylo na prawde goraco i myslalam, ze zacznie padac a Maja czekala na huragan...



Nie wiem czy wspominalam.... Ktoregos weekendu moi hosci z Maxem wybrali sie na plaze i tam spotkali wloska rodzice z chlopczykiem w wieku Maxa i z polska niania. Od tego czasu spotykamy sie prawie codziennie w ciagu tygodnia. Dziewczyna bardzo spoko, zajmuje sie tym chlopcem tylko przez wakacje. 
Dzisiaj rano bawilismy sie razem na placu zabaw a wlasciwie to wszyscy siedzielismy bo nikt nie mial sily sie bawic, co dziwne nawet chlopcy, chociaz zawsze tryskali energia. Max nawet chodzil i spiewal "jestem zmeczony, jestem zmeczony" po wlosku. Mali bawili sie ciagle, ze pora isc spac hihi bylo to strasznie komiczne. Po poludniu spotkalismy sie jeszcze raz i poszlismy na basen a po basenie upieklismy ciastka. Strasznie smiac mi sie chcialo jak hostka kazala mi zrobic ciastka... Pokroic gotowe ciasto i wlozyc na 10 minut do piekarnika, ale ona inaczej nie piecze ;)

Franci, Ja, Max, Meg
Jutro prawdopodobnie pojdziemy razem do Muzeum Dzieciecego.
I jutro zacznie sie druga polowa mojej przygody z USA!
Pozdrawiam, au pair po przejsciach :P




11 komentarzy:

  1. Ja jestem tu ponad miesiąc, ale Twoje punkty "przemyśleniowe" są jakby wyjęte z mojej głowy, nie wszystkie oczywiście, ale częśc na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta Maja, z którą się spotkałaś to jest z tego bloga: http://majasikora.blogspot.com/?
    Myślę, że każdego dopadają myśli o powrocie stamtąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to inna Maja. Ta byla au pair tutaj jakies 3 lata temu a Maja z tego bloga przeciez nie jest w Miami ;)

      Usuń
  3. Hej:)
    Świetny blog, przeczytałam cały:)
    Zawsze chciałam wyjechać do USA,i nadal tego nie wykluczam, więc tym fajniej, że mogę u Ciebie na blogu zobaczyć zdjęcia jak tam jest i dowiedzieć się co nieco.
    pzdr i powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! Tobie tez zycze powodzenia i wytrwalosci :)) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Wow jak to szybko zleciało, pamiętam jak przygotowywałaś się do wyjazdy a tu już półmetek<3 powodzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! Powodzenia w realizacji planow! :))

      Usuń
  5. Oj tak tak, święta prawda, zawsze jest jakaś rysa no i praca jest ciężka i czasem nudna.:) Ja się cieszę że przyjechałam a jestem już 2 miesiace.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy7:15:00 AM

    Hej:) Mysle o byciu au-pair właśnie w USA, ale waham się pomiędzy Californią a NY, mogłabyś porównać Miami jako taka plażową część USA z NY? :)
    I odnośnie pogody w NY mogłabyś coś napisać? Z góry dziękuję za odp!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czesc. Z tego co piszesz to wynika, ze masz stare ingormacje o programie au pair. Teraz nie ma mozliwosci wybrania sobie stanu, do ktorego chcesie jechac,chybaz ze zostaje sie na drugi rok.

    Nie rozumiem jak mialabym Ci porownac Miami z NYC... Dwa zupelnie inne miasta. Inny klimat i inny charakter miejsca. Oba miasta na prawde super!

    W NYC bylam zaledwie 3 miesiace i moglabym CI napisac o moich doswiadczeniach z pogoda tam, ale bez sensu. W necie jest mnostwo informacji na ten temat: http://www.holidaycheck.pl/climate-wetter_Nowy+Jork-ebene_rid-id_416.html

    Pozdrawiam i Powodzenia

    P.S. Polecam fora dla au pair. Czytalam je dniami i nocami zanim tu przyjechalam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miejsce, a ludzie są tak na prawdę ważni-czas tu mija szybko jak trafiłam na super rodzinkę, a dłuży się jeśli na byle jaką niestety. Powodzenia z drugim półroczem!

    OdpowiedzUsuń