czwartek, 22 listopada 2012

Dwie znienawidzone instytucje: DMV i okulista...

Muszę w końcu zmienić sobie prawo jazdy, bo ciągle jeżdżę na tym  z Nowego Jorku. Wybrałam się więc z hostami do DMV - Department of Motor Vehicle, który z resztą był w trochę dziwnej dzielnicy...


Kiedy hości musieli pojechać do domu bo zapomnieli jakichś dokumentów a ja musiałam czekać tam, powiedzieli żebym nie wychodziła z tego budynku ;)

Kiedy wreszcie udało mi się dotrzeć do okienka, gdzie miałam załatwić sobie nowy dokument, pani kazała mi czytać literki w dziwnej maszynie. Muszę powiedzieć, że w Nowym Jorku w DMV kazali mi czytać oboma oczami na raz litery zawieszone na ścianie a tutaj każdym okiem osobno... A, że moje jedno oko widzi "trochę" gorzej pani powiedziała mi, że muszę pójść do okulisty ;// Całe życie nienawidziłam okulistów bo chodziłam do nich bardzo często i żadnego efektu nie było... No wiem, że to nie ich wina, po prostu nie lubię okularów i już.
Okulistka tutaj była na szczęście spoko. Niestety... muszę zrealizować receptę na okulary i dopiero wtedy wrócić do DMV i powinni mi zaakceptować wniosek. 

Muszę przyznać, że nie podobają mi się różnice w prawie pomiędzy stanami ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz