czwartek, 30 maja 2013

Weekend, czyli najlepsze momenty z życia Au Pair

W ciągu tygodnia każda/każdy Au Pair, a na pewno ja ma w obowiązku:
  • bieganie za bachorkiem,
  • sprzątanie,
  • czasem gotowanie,
  • ubieranie, kąpanie....
  • zawożenie i odbieranie ze szkoły,
  • nuda kiedy pada deszcz,
  • nauka,
  • konieczność wczesnego wracania do domu (curfew),
  • znoszenie płaczu i rozmawianie z bachorkiem,
  • robienie zakupów,
  • ... i wiele innych zajęć, z którymi zwykle boryka się Au Pair.

Właśnie dlatego czekam z niecierpliwością na każdy weekend kiedy wreszcie nie muszę się martwić o powrót do domu na czas, o to co dać na śniadanie dziecku, gdzie pójść z małym kiedy nie ma szkoły i co najważniejsze - kiedy wreszcie mogę odpocząć od hostów i malucha, nie widząc ich przez całe dwa dni. Wiadomo, że najlepszy czas to właśnie weekend, ewentualnie inne dni kiedy Au Pair ma wolne od pracy. To właśnie wtedy można planować drobne wyjazdy, imprezy i spędzenie miłego czasu ze znajomymi. Moim zdaniem to właśnie weekendy są najlepszym czasem dla Au pair, nawet jeśli ma wspaniałe dzieciaki, co jest oczywiste bo wreszcie można się zrelaksować i poczuć wolność, której Au Pair za wiele mimo wszystko nie ma.

Ja osobiście bardzo się cieszę, że poznałam tutaj sporo ludzi i mam z kim spędzać ten wolny czas. Pamiętam jak się tutaj przeprowadziliśmy rok temu z Nowego Jorku i nie znałam nikogo... Dla przyszłych Au Pair nie polecam spędzania wolnego czasu w samotności a już na pewno nie na początku kiedy tak na prawdę nie  jest się pewnym, czy chce tu być i pracować w ten sposób.

Poprzedni weekend spędziłam bardzo miło. Oczywiście pomijajac rozmowy na Skypie z rodzicami :** byłam na plaży z Paolą a później poszłyśmy do kina na "The Great Gatsby", który polecam :)



Mimo tego, że mieszkam tak blisko plaży, wcale nie chodzę tam zbyt często. Troche ten tłum mnie zniechęca, ale przyciąga silny wiatr, który pozwala przeżyć w Miami, zwłaszcza latem.
Ten i inne weekendy w zdjęciach ;]


Paola (Włochy) i ja 



Party w Downtown
Lunch z klasą portugalskiego

Lincoln Road w Miami Beach z Dai (Brazylia), Victoria (Ukraina), Claire (Francja),  Carol (Brazylia), Livia (Brazylia)

Jednego weekendu pojechałam na ztw. Art Walk w Wynwood do Midtown, który odbywa się co miesiąc i jest super. Mnóstwo otwartych galerii, pokazy tańców na ulicy i dziki tłum...

Czasem w ciągu tygodnia kiedy mały jest w szkole też uda się zrobić coś ciekawego jak np. pojechać do zoo...


Zapowiadało się nieciekawie







To nie zwierzak... tylko pani pracująca w zoo




A tak w ogóle to powinnam się uczyć a nie pisać bloga!
Żartuję oczywiście. Robie to z przyjemnością, tylko troche nieregularnie, kiedy tylko mam czas i siły.
Cieszę się, że mimo wszystko są chętni do odwiedzania mnie  :)

4 komentarze:

  1. Kurcze sama bym chciała pochodzić po takiej plaży :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też dopiero dotarłam do Twojego bloga !! Oczywiscie obserwuje a zaległosci nadrobie już w krótce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Az chcialoby sie wyjechac jako au pair jeszcze raz. Korzystaj ile wlezie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam Twojego bloga, chcę w tym roku wyjechać do Stanów jako au pair. Wyczytałam dużo przydatnych rzeczy ;) Własnie założyłam swój własny, także dodam Cię do listy, żeby zaglądać. Pozdrawiam i zazdroszczę Miami! ;)

    OdpowiedzUsuń