piątek, 14 września 2012

Wrzesien! Powrot do szkoly....

Przyszedl wrzesien a wraz z wrzesniem trzeba isc do szkoly....  ;) Maly wreszcie zaczal szkole!! Jest tam zwykle od 8 do 15. Jego szkola jest dostc daleko wiec musze go zawozic i odbierac samochodem. Czasem zawoza Go rodzice. Droga mniej wiecej wyglada tak:


Ja tez chodze do szkoly - zapisalam sie na kurs angielskiego ESL (English as a Second Language). Moj kurs jest w Miami Dade College. Zajecia mam od 10 do 13 wiec bez problemu zdaze zawiezc i odebrac malego. Tym bardziej, ze za kazde 15 munut spoznienia w odebraniu dziecka rodzice musza placic $30!! 
W mojej grupie z kursu jest chyba 15 osob z czego 13 mowi po hiszpansku, to znaczy wiekszosc grupy pochodzi z Ameryki Poludniowej. Smiesznie jest kiedy zaczynaja do mnie mowic po hiszpansku :) Tak wlasnie sobie mysle, ze jesli zdecyduje sie zostac kolejny rok to pojde na kurs hiszpanskiego. Nawet chodzac ulicami Miami slyszy sie glownie hiszpanski i sporo ludzi nie zna nawet angielskiego! Wiec chyba warto chociaz troche znac ten jezyk.
To kilka zdjec  z mojego kampusu:




I troche nauki w bibliotece...
Widok z garazu z osmego pietra...
...gdzie zawsze znajdzie sie miejsce dla mnie :D
Wczoraj minelo 7 miesiecy mojego pobytu w USA! Jeszcze tylko 5 miesiecy wiecej! A moze dluzej.... Hostka powiedziala, ze musze zdecydowac przed 1 pazdziernika, czy chce zostac z Nimi. Postanowilam najpierw porozmawiac o kilku sprawach i omowic kilka nowych zasad... Jezeli wszystko sie dobrze ulozy to zostane. Wkrotce dam znac :) Tymczasem... Jak swietowalam moja rocznice pobytu tutaj... Po szkole, mialam jeszcze 2 godziny do odebrania malego wiec postanowilam odwiezc kolezanke do domu bo padalo a Jej dom byl prawie po drodze, to znaczy musialam zboczyc kilka przecznic. Nic wielkiego... Dojechalam do Jej domu, Ona wytlumaczyla mi jak wrocic do glownej drogi a ja.... ZABLADZILAM!!! Szczerze to do tej pory nie wiem jak ja jechalam bylam tak zestresowana, ze nie zdaze do szkoly Maxa, wiecie $30 za 15 min, dzwonienie do szkoly i tlumaczenie sie i takie tam... Bladzilam strasznie dlugo, pojechalam jakos naokolo. Ostatecznie udalo mi sie dotrzec na czas! Kamien z serca ;)

Ostatni weekend wybralam sie z Juliana, kolezanka z Brazylii i Jej znajomym do Islamorada. Mielismy niestety tylko jeden dzien na Keys wiec nie chcielismy jechac do chyba najbardziej popularnego Key West ale koniecznie chce tak sie jeszcze wybrac. Mialam za tydzien ale chyba bede musiala pracowac ;/ bo hostka jedzie do pracy gdzies tam i host moze potrzebowac pomocy hyh.... Mniejsza z tym. Spedzilismy tam bardzo milo czas. Plaza jest bardziej przyjemna, bardziej dzika i mniej zaludniona niz w Miami Beach i chyba dlatego wlasnie ja wole.



  [Ja, Rolando, Juliana] Troche nas poucinalo :)  
No i na koniec bardzo wazna wiadomosc... 
Dostalam wreszcie swoje hula hoop! :P


Zostawac rok dluzej, czy nie zostawac, ehhh....

2 komentarze: