Puglia to region na poludniu Wloch, w ktorym sie wlasnie znajduje. Dokladnie jestem w Noicattaro, niedaleko Bari - stolicy regionu. Mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy, gdzie na prawde mozna wypoczac, pomimo duzej ilosci gosci w hotelu. Jest tutaj ogromny basen, zaraz przed wyjsciem z naszego pokoju. Max bardzo lubi plywac wiec korzystamy z kazdej wolnej chwili zeby tam pojsc. A co my tu wogole robimy? No wlasnie nie pamietam, czy wspominalam. Moja host mom prowadzi tutaj szkole dla lekarzy patologow i wszyscy "uczniowie" i "nauczyciele" mieszkaja wlasnie w tym hotelu co my. Zdarzylam wiec poznac cala grupe studentow mojej hostki, ktorzy pochodza z calego swiata i dowiedzialam sie, ze w grupie ludzie mowia 14 jezykami - w sumie ;) Ze wszystkimi widuje sie codziennie rano na sniadaniu i wieczorem na kolacji. Ogolnie bardzo fajni ludzie.
Dzisiaj Laura zrobila sobie wolne w pracy i pojechala gdzies z malym. Oczywiscie proponowala mi zebym z Nimi pojechala ale stwierdzilam, ze przyda im sie czas tylko dla nich no i ja odpoczne od mojego malego lobuziaka ;) Jakk juz kiedys, gdzies pisalam, kiedy Max jest ze mna jest bardzo grzeczny, w chwili gdy pojawia sie Jego mama zaczyna szalec. Wczoraj Laura byla juz na skraju wytrzymania i zapytala mnie dlaczego tak sie dzieje, wszyscy mowia Jej, ze ze mna jest grzeczny a z Nia zawsze szaleje. Pamietajac to, ze juz raz Jej tlumaczylam, ze na zbyt wiele mu pozwala, powiedzialam tylko, ze to wina ogolnej sytuacji, ze maly malo czasu spedza z Nia i ze nie mozna nic na to poradzic. Wiem, ze gdybym powtorzyla raz jeszcze, ze jest dla niego zbyt poblazliwa to i tak by to do Niej nie dotarlo. Jest zaslepiona swoim synkiem ;) (Jak kazda matka...?) Moja praca zacznie sie dopiero dzisiaj wieczorem bo hostka idzie na kolacje. W koncu caly dzien to za duzo zeby spedzic z wlasnym dzieckiem ;) Przeciez Jej praca jest w hotelu i wszyscy ze szkoly tez tu zostaja wiec po prostu mysle, ze idzie do miasta ze swoja kolezanka bo sie nagadac nie moga na temat kolezanki nowej milosci ;) No nic... Nie mam co narzekac. Korzystajac z dnia wolnego pojechalam rano do Torre a Mare co oznacza Wieza nad Morzem - po polsku jakos zle brzmi ;) To takie bardzo male miasteczko, ale za to bardzo urocze.
Po wloczeniu sie samotnym w miasteczku i probami rozmow z Wlochami, ktorzy tutaj nie znaja angielskiego pojechalam do hotelu i poplywalam wreszcie w basenie SAMA! bez Maxa ;)
Weekend spedzilam rownie milo jak dzisiejszy dzien. W niediele pojechalam na wycieczke razem z grupa ze szkoly mojej hostki. Strasznie mi sie nie chcialo, ale jak juz tam bylam to nie zalowalam bo zobaczylam bardzo piekne i ciekawe miejsca: Martina Franca, Arbelobello i Locorotondo. Pojechalismy wszyscy z hotelu autobusem a po miastach oprowadzla nas przewodnik. Moja hostka stwierdzila, ze jest okropna jako przewodnik ;) Ale to znaczy, ze nie widziala mnie w akcji :P
Martina Franca |
Arbelobello |
Jutro prawdopodobnie tez bede miala wolne w ciagu dnia i chcialabymm sie wybrac do Bari. Czy mi sie uda nie wiem...
P.S. Jedno co mi sie nie podoba we Wloszech to to, ze ludzie jedza bardzo duzo i bardzo pozno. Zdecydowanie nie dla mnie :)) Niestety jedzenie jest dobre, no moze poza kluchami :P
piekna;*;* jaka opalona Gosiuniaa;* pamietasz jak się "poznałysmy" było 180dni masakra a teraz 70;) co u Ciebue kochanienka?:)
OdpowiedzUsuńAjjj poki co wszystko dobrze Madzia! Daje rade i poddawac sie nie zamierzam ;) Ty tez sie nie poddawaj! Buziaki i powodzenia!! :**
UsuńWidzę, że sie powodzi ! ;) oby tak dalej ! :))
OdpowiedzUsuńDzieki! :))
UsuńJej... super:)
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze ze częściej piszesz:)
Ja tez sie ciesze, ze znajduje czas na pisanie :))
OdpowiedzUsuńczesc, mozna wiedziec gdzie znalazlas ta oferte aupair w noicattaro?
OdpowiedzUsuń